Na dworze przyjemnie chłodno. Jedynie duży ruch osobówek i tirów przeszkadza w jeździe. Z najwyższego miejsca na trasie dobrze było widać ślężę, wlk sowę, a nawet majaczącą śnieżkę!
Po 3 dniowej przyzwoitszej jeździe i 2 setkach pod rząd przyszedł czas na odpoczynek. Ruszyłem lekko, bez zamiaru forsowania się. Jechało się wyjątkowo łatwo i to w obie strony - wiatr był minimalny. Ładna średnia jak na lajtową jazdę.
W 3 osobowym składzie ruszyliśmy z Mostu Milenijnego kilka minut po godz 7. Naszym celem było opactwo cystersów w Lubiążu. Droga w tamtą stronę idealna, super aslfat i mały ruch. Same opactwo niestety wymaga remontu ale na szczęscie nie jest jeszcze ruiną. Za parę dni rusza slot art festiwal w tymże opactie i pierwsi uczestnicy, sami młodzi ludzie już się tam pojawili. Droga powrotna niestety pod wiatr, kolejnym problemem był upał.
Tempo było przyzwoite, dzięki za jazdę Panowie i do następnego.
Aby uniknąć upału wstałem o 6. Dzisiejsza trasa: wro - wilkszyn - brzezinka - wojnowice (zamek na wodzie) - mrozów - miękinia - kryniczno - kąty wr. - pietrzykowice - smolec - wro Rano temperatura jest fajna ale czym później tym gorzej. Na trasie widać było kilku rowerzystów na szosówkach.
Jak pech, to pech. Na początku wiatr w twarz, a później kicha w tylnym kole. Dobrze, że miałem łatki to się w miarę szybko uporałem. Dziura w dętce duża, a na opanie żadnego śladu po przyczynie - normalnie zjawiska paranormalne!
Dziś prezentacja drużyn ruszającego z Rotterdamu pojutrze 97 TdF, przed zawodnikami 3596 km.
A we Wrocławiu dla odmiany pełno meszek w pwietrzu. Widziałem latającego tuż nad drzewami An-2. Prawdziwy cud awiacionnyj techniki, który bez mała 60 lat temu rozpoczął podbój świata i nadal doskonale sprawdza się we wszystkich strefach klimatycznych. Okazało się, że wykonywał on opryski przeciw komarom, których po powodzi są całe chmary.
Jak tylko wstałem i zjadłem ruszyłem na rower - było koło 17 :) Na dworze 31 stopni w cieniu, na szczęście wiglotność mniejsza niż wczoraj. Pot lał się strumieniami, bidon szybko opustoszał, ale nie narzekam. Zawsze mogło by być 35.