Pod milenijnym stawiły się dzisiaj wraz ze mną 4 osoby. Osobowicka zupełnie pusta z powodu zamknięcia z okazji wszystkich śwętych. W lesie osobowickim ścieżki pokryte są dywanem z opadłych liści. Każdy mocniejszy podmuch wiatru powoduje deszcz opadających liści. Coś koledzy nie byli dziś skorzy do szybszej jazdy, jesień jak widać nie wszystkim służy. Średnia skromna.
Wyjątkowo pozytwny dzień, który zaczął się dla mnie o 5.20 (środek nocy). Już dawno nie wstawałem na 6. Na dworze ciepło, do tego elegancko świciło słońce.
Rano temeperatura wynosiła 3.2 stopnia. Na Oporowie byłem świadkiem stłuczki, kobieta wjechała w tył Kangoo, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Dojazd do Kątów Wrocławskich tempem rekreacyjnym, podobnie na zaporę w Mietkowie. Następnie przez Sobótkę Zachodnią, dopiero na początku podjazdu na przeł. Tąpadła ruszyłem własnym przyzwoitszym tempem. Na przełęczy atmosfera piknikowa, ludzie grillowali, temperatura bardzo fajna jak na jesień, koło 14 stopni w słońcu. Koledzy na szosówkach (z BS Platon) ruszyli do wro moją ulubioną trasą przez Rogów, Mierosławice, Gniechowice, Małuszów. Niestety ja na mtb i dancing ralphie 2.1 z tyłu mogłem co najwyżej pomarzyć o zabraniu się. Ruszyłem więc rzwawszym tempem trasą przez Nasławice i Ręków. W Gniechowicach wbiłem na DK 35 i to był trafny wybór, do Małuszowa cisnąłem 35-40. Dalej Biskupice, Smolec i Wro.
Wały nad Odrą za mostem milenijnym rozryte, zabrali się za umacnianie koron. Co z tego skoro nie zostaną one podwyższone. W lesie piękne kolory jesieni, wszędzie opadłe liście tworzące złoty dywan.
Już jakiś czas nie byłem w tamtych okolicach, więc z chęcią przejechałem przez las, a w lesie koło kotowic jak zwykle piękne błoto. Oprócz mnie z BS pojwił się Platon. Na moście kolejowym czekaliśmy ładną chwilę, bo kolega na szosówce złapał kichę w przednim kole.