Na osobowice. Odwiedzam ten cmentarz od wielu lat, zwykle raz, czy dwa razy w roku, w lecie i jesienią. To niezwykłe miejsce, może za sprawą wspomnień z dzieciństwa.
Dalej źle mi się jechało, a to nie o to chodzi. Zdenerwuję się i sprzedam rower i na tym się skończy:(
Na Biało. przegląd instalacji kominowej i gazowej. Ledwo był poprzedni, a już kolejny - a to już rok minął... Jechało się bardzo niestabilnie, jakbym był po 2 piwach albo więcej. Wrażenie jakbym miał się wywrócić, nieprzyjemnie bardzo. Inny świat. Obawałem się tego od dawna, podejrzewałem, że tak będzie. Wjechałem na chwilę do parku zach. pokręcić się wśród drzew, w parku mokro, więc i rama się ubłociła. Takie życie. Jesień w pełni.
Wzg oraz park grabiszyński. Jadąć ulicą grabiszyńską między drzewami prześwitywały piękne promienie słońca. Na rzeczce pływały sobie kaczuszki nie zważając nawet na masę samochodów przejeżdżających obok mostem. W parku pięknie zielono, drzewa prężą się do góry. Wiaterek wiał, zieleń zieleniała. Szkoda, że tak rzadko człowiek potrafi delektować się całym otaczającym się światem i czerpać z tego przyjemność. Dziękuję za dzisiejszy dzień!
Obudził mnie sms z rana z pytaniem czy chcę się przejechać - jasne, że chcę. Z pod wieży ruszyliśmy w kierunku Biestrzykowa, dalej Święta Katarzyna i Groblice. 4,5 km DK94 do Siechnic. Tam wjechaliśmy na WOW (Wrocławską obwodnicę wschodnią) w budowie, nowiutkim, gładkim asfaltem dojechaliśmy do mostu na Odrze na który wjazd strzegła siatka. Ślimak zaprawiony w bojach z ogrodzeniami od razu zaproponował przeprawę dziurą w owej siatce. W połowie mostu pogonił nas ochroniarz, musieliśmy zawrócić. Później wrocław, ostrów tumski (ślub), uniwersytet (też ślub w kościele uniw.), rynek i lody na rynku u Bartona. Puchar borówkowy był pycha.
Dziś padło kilka fajnych cytatów Ślimak: "Muszę zakiśić ogórka", były też lody i coś jeszcze, ale zapomniałem co.
Pogoda piękna, słońce dopisało, oby tak było jak najdłużej. Dzięki A.
Nie mogłem się zdecydować, aby ruszyć. Ale wygrałem. Nocny Wrocław. Standardowa trasa po wieczornym mieście: milenijka, stadion, leśnica, lotnisko. Przy okazji nie omieszkałem sprawdzić stan nowego asfaltu na ulicy T. i jestem pozytywnie zaskoczony. Wszystko pięknie i równo, nawet progi zwalniające są łagodne, teraz to jest miasto! Chciałbym taki mieć koło siebie, a tu tylko poniemiecka kostka.