Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:11238.33 km (w terenie 49.00 km; 0.44%)
Czas w ruchu:424:41
Średnia prędkość:26.46 km/h
Maksymalna prędkość:56.90 km/h
Suma podjazdów:27096 m
Maks. tętno maksymalne:203 (96 %)
Maks. tętno średnie:173 (82 %)
Suma kalorii:428601 kcal
Liczba aktywności:234
Średnio na aktywność:48.03 km i 1h 48m
Więcej statystyk

Rozjazd

Poniedziałek, 28 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Miało był tlenowo po wczorajszym, na początku z wiatrem pewnie było, ale pod waitr to już niekoniecznie.

Piątek

Piątek, 25 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Nic ciekawego poza wiatrem, przedni i tylni może być, ale boczny wyjątkowo mi przeszkadza. Mocniejszy podmuch potrafi mocno zachwiać rowerem, strach pomyśleć co by było, gdybym miał pełne koło z tyłu.

Trening z Rekinami

Czwartek, 24 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Mijając granice miasta na liczniku od domu miałem średnią 29,89 km/h, po prostu bajka!

energetyczna obwodnica Wrocławia:


3x400 kV, połączy stację Pasikurowice z fabrykami koncernu LG w Biskupicach Podgórnych. Linia będzie mieć 50 km i przetnie tereny pięciu gmin: Długołęki, Czernicy, Świętej Katarzyny, Żórawiny i Kobierzyc. Na terenie tej ostatniej gminy w okolicy Małuszowa powstanie też nowa stacja elektroenergetyczna Wrocław.

W drodze powrotnej wstąpiłem na Stadion Olimpijski, gdzie Sparta Wrocław gościła Rekiny z Rybnika na treningu punktowanym.
.
Żużel to piękny sport, na głowę bije piłkę nożną, koszykówkę i siatkówkę. Na szczęście pzm i kluby nie uległy lobby fim i unii i nie zgodziły się na stosowanie niebezpiecznych (cichszych) tłumików.

Na wschód od Wrocławia

Środa, 23 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Od ostatniego przejazdu tą trasą w zeszłym roku widać zmiany na lepsze. Przynajmniej w 2 miejscach wymienili asfalt (na więcej nie ma szans, wszak drogowcy by się przepracowali). Pozostały miejsca, które gwarantują darmowy masaż, najwięcej na wiochach, we Wrocławiu nie jest tak źle.

Bez pomysłu

Wtorek, 22 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
jw.

Zachodnie okolice wrocławia

Poniedziałek, 21 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Wiatr nie umilał dziś jazdy. Do tego kierowcy po zimie również nie przyzwyczajeni do rowerzystów - w korku najpierw gaz, żeby mnie wyprzedzić i od razu hamulec, bo auta z przodu stoją.

Słaba przejrzystość powietrza, Ślęża ledwo widoczna (nie raz widać było dokładnie góry sowie, a nawet karkonosze).

Po mieście

Piątek, 3 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Wreszcie można było suchą oponą pojeździć, przez ostatnie 2 dni zawsze padało jak chciałem wyjść na rower. Korki w mieście jak zwykle piękne. Całkiem dobrze się jechało labirując pomiędzy autami z rozdrażnionymi kierowcami.
Dystans skromny, bo jechałem załatwić pewną sprawę.

Już jutro skoro świt wyjeżdżam w Karkonosze na ponad tydzień.
See you

Tylko wiatr.

Środa, 1 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Wybrałem się dziś na krótką pętelkę w stronę wzgórz trzebnickich. Spodziewałem się dobrej dyspozycji po powrocie z gór, jednak mocny wiatr wyjątkowo przeszkadzał. Parę razy mocniejszy podmuch mocno zachwiał rowerem, miałem problemy z utrzymaniem toru jazdy. Do tego trochę zimno, raz słońce, a raz deszczowe chmury. Dziś 1 września, trochę dziwne uczucie, że po tylu latach nie ma dziś szkoły.

Na dodatek kierowcy, a raczej bydło z wioch o rejestracjach DOL, DTR, DOA jak zwykle cwaniakują na drogach. Na rondzie tuż przede mną z pasa na wprost takowy osobnik skręcił w prawo (ja byłem na prawym pasie)

Pierwszy raz ze wzgórz trzebnickich zobaczyłem rosnący pylon mostu rędzińskiego. Jest naprawdę wysoki, a urośnie jeszcze drugie tyle.

Miasto

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(3)
Kategoria szosa
Rano z buta do dziekanatu założyć podanka, oczywiście nic nie załatwiłem, bo jaśniepanie w wakacje przyjmują studentów w godzinach 10-12.

Następnie rowerem na popowice załatwić pewną sprawę. Po wyjściu z domu, koło akademii rolniczej zorientowałem się, że jadę w złą stronę. Miałem jechać przez most milenijny. Przyzwyczajenia robią swoje.
Jazda po mieście to tragedia. Co chwilę trzeba stawać na światłach i czekać, kierowcy mijają w odległości dużo mniejszej niż 1 m. Wracając przez osobowicką, jak zwykle już do milenijnego korek, więc ja środkiem. Jakiś baran jadący z przeciwka chamsko skręcił do osi jezdni, pewnie chciał mnie przestraszyć. Żal dupę ściska, że rowerem jest o wiele szybciej, niż autem. Przyhamowałem nieznacznie, nie przestraszył mnie zbytnio, bo po prawej miałem dosyć miejsca, pozatym nie miał prawa przekroczyć linii.

Standard

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Szykuje się dłuższy wyjazd w góry orlickie i stołowe ok. 7-10 dni pod koniec sierpnia. Nieźle się podjarałem na samą myśl, oby tylko doszedł do skutku.