174 10.09

Poniedziałek, 10 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Fat, jaszkotle, sadków, skałka, lotnisko, wieś.
Jazda w zachodzącym słońcu jest piękna.

Dziękuję *

173 09.09

Niedziela, 9 września 2012 · Komentarze(6)
Kategoria wroc i okolice
Wystartowałem dziś w 3 etapie OMW w MTBO. Zupełnie nie miałem na to ochoty, ale i tak musiałem się tam pojawić z powodu odbioru dyplomów i medalu, miejsce na podium (1 lub 2 w zależności od wyników konkurentów) zagwarantowałem sobie 2 poprzednimi startami.
Tym razem start bez rozeznania terenu, nogi też nie podają, bo ostanio nie jeżdżę.

Mimo wszystko wygrałem dzisiejszy 3 etap. Jechało się źle, dodatkowo psycha siadała. W poprzednich edycjach zawsze ktoś czekał na mnie na mecie. Łapałem się podczas dzisiejszej jazdy, że o tym myślałem, że jadę w jakimś celu na metę. Zaraz jednak uświadamiałem sobie, że dziś tak nie będzie:(

Podsumowując:
1 etap - 2 miejsce
2 etap - 1 miejsce
3 etap - 1 miejsce

Zostałem Mistrzem Wrocławia w MTBO w najsilniejszej kategorii M-20.

Przykro to powiedzieć, ale nie cieszy mnie to:( Takie życie.

medal za 1 miejsce w klasyfikacji generalnej


172 06.09

Piątek, 7 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
Nocny wrocław. fat, śródmiejska, leg, magnolia, wieś
Powrót do domu 00.38
Zimno straszliwie 9,4C, później nie wiele więcej niż 10.

Dzięki *

171 06.09

Czwartek, 6 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
Po mieście. Więcej szczęścia niż rozumu. Ale się udało.

Sezon dla mnie już niedługo się kończy, niedziela blisko.

170 02.09

Niedziela, 2 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
intro
W głowie mi siedzi już od dłuższego czasu ta jakże przepiękna pieśń, bardzo ją lubię. Muzyka dla uszu.

169 01.09

Sobota, 1 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
Test koła po naprawie, dookoła domu. Wróciło już w środę. Na więcej nie miałem siły.

Dziś 1 września. Przez ostatnie lata ten dzień przynosił nostalgię, wpomnienia i smutek. W tym roku jest zupełnie inaczej. Polubiłem ten pozytywny dzień. Tyle miłych chwil z nim się wiąże.

168 27.08

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Wzg oraz park grabiszyński.
Jadąć ulicą grabiszyńską między drzewami prześwitywały piękne promienie słońca. Na rzeczce pływały sobie kaczuszki nie zważając nawet na masę samochodów przejeżdżających obok mostem. W parku pięknie zielono, drzewa prężą się do góry. Wiaterek wiał, zieleń zieleniała. Szkoda, że tak rzadko człowiek potrafi delektować się całym otaczającym się światem i czerpać z tego przyjemność.
Dziękuję za dzisiejszy dzień!

167 25.08

Sobota, 25 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Nie mogłem się zdecydować, aby ruszyć. Ale wygrałem.
Nocny Wrocław. Standardowa trasa po wieczornym mieście:
milenijka, stadion, leśnica, lotnisko.
Przy okazji nie omieszkałem sprawdzić stan nowego asfaltu na ulicy T. i jestem pozytywnie zaskoczony. Wszystko pięknie i równo, nawet progi zwalniające są łagodne, teraz to jest miasto! Chciałbym taki mieć koło siebie, a tu tylko poniemiecka kostka.

166 25.08

Sobota, 25 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Obudził mnie sms z rana z pytaniem czy chcę się przejechać - jasne, że chcę. Z pod wieży ruszyliśmy w kierunku Biestrzykowa, dalej Święta Katarzyna i Groblice. 4,5 km DK94 do Siechnic. Tam wjechaliśmy na WOW (Wrocławską obwodnicę wschodnią) w budowie, nowiutkim, gładkim asfaltem dojechaliśmy do mostu na Odrze na który wjazd strzegła siatka. Ślimak zaprawiony w bojach z ogrodzeniami od razu zaproponował przeprawę dziurą w owej siatce. W połowie mostu pogonił nas ochroniarz, musieliśmy zawrócić.
Później wrocław, ostrów tumski (ślub), uniwersytet (też ślub w kościele uniw.), rynek i lody na rynku u Bartona. Puchar borówkowy był pycha.

Dziś padło kilka fajnych cytatów
Ślimak: "Muszę zakiśić ogórka", były też lody i coś jeszcze, ale zapomniałem co.

Pogoda piękna, słońce dopisało, oby tak było jak najdłużej.
Dzięki A.

165 18.08

Sobota, 18 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria góry
To się najeździłem... :(

Przynajmniej dzień spędziłem w ładnych okolicznościach przyrody z dala od zgiełku miasta, które i tak obecnie jest jak opustoszałe.

Nie będę wyrażał tutaj negatywnych emocji w stosunku do inżynierów Mavica oraz serwisu w Harfie, bo to i tak nic nie da. Po rozebraniu piasty tylniej jedyne co nasuwa się na myśl: to że celowo produkuje się sprzęt tak, żeby posłużył określony czas i trzeba było kupić nowy. Po co montować łożysko ślizgowe za parę zł jak można zamiast niego umieścić element z materiału który ulegnie starciu, co ciekawsze przypadkiem jest on w takim rozmiarze, że nie można go łatwo zastąpić standardowym łożyskiem. (dziwny zbieg okoliczności :) )

Od Harfy dalej będę trzymał się z daleka. Bo to już któryś z kolei raz kiedy się zawiodłem. A ceny powalają na kolana.

Mały przykład:
amartyzator kupiłem za połowę tego co chcieli w Harfie, koła ok 300 zł taniej, hamulce też połowę taniej.