Po 17 przeszła porządna ulewa, całkowicie zmokłem wracając z zajęć. Jak trochę przeschło po 19 wyszedłem na rower. Mało osób na rowerach - zapewne myśleli, że są kałuże, a nie było. Od zawsze twierdzę, że wilgotny [nie mokry] asfalt i szuter ma o wiele lepszą trakcję od suchego i znowu się to potwierdza. Końcówka trasy mocno pod wiatr, nie odpuściłem i trzymałem stałą prędkość. Skróciłem trochę trasę, bo zaczęło padać, a bałem się że zacznie lać jak wcześniej.
Rędzin - prawdziwa perła terenów rekreacyjnych wrocławia. Jak zwykle sprincik osobowicką i żużlowców, moją ulubioną ulicą we wrocławiu. Dużo ludzi piknikujących, a co innego robić przy takiej pogodzie.
Zajęcia skończyłem o 18.35, o 19.00 już siedziałem na rowerze:) Bardzo dobrze mi się jechało, dni przerwy robią swoje. Mam w zwyczaju jadąc traskę standardową patrzyć gdzie dojechałem po 1 godzinie kręcenia. Dziś pobiłem rekord, nawet specjalnie sprawdziłem w danych z poprzednich lat [biorąc pod uwagę opony terenowe], bo nie przypominałem sobie abym tak daleko zajechał. Średnia nie jest oszałamiająca, ale należy wziąść pod uwagę, że przejeżdżam 10 przejść dla pieszych przed którymi zwykle muszę stanąć i 2 kładki.
Miało być więcej km, ale zapowiadali od paru dni deszcz, dzisiaj non stop trąbili o deszczu, jak zaczęło kropić zawróciłem - szkoda bo tylko kropiło. Wiatr nie powiem dość porządny, miałem momentami problemy żeby utrzymać się na rowerze, nie mówiąc o jeździe prosto. Dobrze, że wziąłem ze sobą rękawki - założyłem w drodze powrotnej, bo było zimnawo. Jak rędzin to moja ulubiona ulica we wrocławiu - żużlowców, zawsze sprincik na ekstra asfalcie. W drodze powrotnej zahaczyłem o stadion, a tam trening przed meczem z częstochową. W niedziele mecz.
Zajęcia skończyłem 20 po 6, a o 7 już jechałem rowerem. Podczas jazdy minąłem masę znajomych osób, szok. Tyle to nie spotykam nawet w pełni sezonu, a co dopiero w środku tygodnia. Widać jeżdżą ci, co im zależy.
Wiatr jak poprzednio, aż nie chce się jeździć. Może czas pomyśleć nad jazdą trasy w drugą strone. Skończy się zapewne na myśleniu, bo od lat jeżdżę zawsze tak samo, a w drugą stronę jakoś mi nie pasuje. Na marginesie SPARTA WROCŁAW - WYBRZEŻE GDAŃSK 49:41
Wiatr jeszcze gorszy niż w poprzednie dni, masakra. Z okazji świąt nie chciało mi się nigdzie dalej jechać. Było mi trochę chłodnawo z krótkim rękawem, a miało być 18 stopni.