Na dzisiejszej ustawce pojawiło się 7 osób, w tym jedna dziewczyna. Na początek kilka kółek w lesie osobowickim, następnie już w deszczu las rędziński. Przejazd przez pola irygacyjne do ul Zajączkowskiej, dalej obwodnica śródmiejska i milenijka. Trochę zmokłem, ale co tam. Ja już się najeździłem w deszczu, byłem młody i głupi. Pamiętam jak kiedyś (w czasach gimnazjum) wybrałem się na rower w potężnym deszczu, podczas jazdy bałem się, że się utopię. Z trudem łapałem powietrze - deszcz był tak duży, wręcz ściana wody. Koledzy widać za krótko jeżdżą, każdy prędzej lub później zrozumie, że szkoda zdrowia na jazdę w deszczu. Chyba że jest lato i ciepło, po za tym napęd też dostaje ostro w d.
Pogoda nadal rewelacyjna jak na listopad, w dzień było 16 stopni. W lesie rędzińskim, lesickim i osobowickim żywej duszy. Most AOW co raz wyższy, pylon przekroczył już 100 metrów. Będzie 3 najwyższym mostem w Europie.
Na dworze dziś temperatura 17,3 stopnia - luksus. Trochę dziwna jak na początek listopada, oby tak dalej. Przez parę dni nie jeździłem, za to trochę pokręciłem na trenażerze. Wpisów z takiej hańby nie dodaję.
Pod milenijnym stawiły się dzisiaj wraz ze mną 4 osoby. Osobowicka zupełnie pusta z powodu zamknięcia z okazji wszystkich śwętych. W lesie osobowickim ścieżki pokryte są dywanem z opadłych liści. Każdy mocniejszy podmuch wiatru powoduje deszcz opadających liści. Coś koledzy nie byli dziś skorzy do szybszej jazdy, jesień jak widać nie wszystkim służy. Średnia skromna.
Wyjątkowo pozytwny dzień, który zaczął się dla mnie o 5.20 (środek nocy). Już dawno nie wstawałem na 6. Na dworze ciepło, do tego elegancko świciło słońce.
Rano temeperatura wynosiła 3.2 stopnia. Na Oporowie byłem świadkiem stłuczki, kobieta wjechała w tył Kangoo, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Dojazd do Kątów Wrocławskich tempem rekreacyjnym, podobnie na zaporę w Mietkowie. Następnie przez Sobótkę Zachodnią, dopiero na początku podjazdu na przeł. Tąpadła ruszyłem własnym przyzwoitszym tempem. Na przełęczy atmosfera piknikowa, ludzie grillowali, temperatura bardzo fajna jak na jesień, koło 14 stopni w słońcu. Koledzy na szosówkach (z BS Platon) ruszyli do wro moją ulubioną trasą przez Rogów, Mierosławice, Gniechowice, Małuszów. Niestety ja na mtb i dancing ralphie 2.1 z tyłu mogłem co najwyżej pomarzyć o zabraniu się. Ruszyłem więc rzwawszym tempem trasą przez Nasławice i Ręków. W Gniechowicach wbiłem na DK 35 i to był trafny wybór, do Małuszowa cisnąłem 35-40. Dalej Biskupice, Smolec i Wro.