"Circling the Earth in my orbital spaceship I marveled at the beauty of our planet. People of the world, let us safeguard and enhance this beauty — not destroy it!" YURI GAGARIN,
Dziś mija 50 rocznica pierwszego lotu człowieka w kosmos. Był to wg mnie największy sukces ludzkości. Związek Radziecki wygrał wyścig z kapitalistami.
Nie mogłem nie uczcić tej okrągłej rocznicy, wybrałem się na ulicę:
Był sukces, należy więc powiedzieć o największej porażce programu kosmicznego. Było nią anulowanie programu Buran, który na głowę bił amerykański Space Shuttle. Niestety finanse zdecydowały o przewaniu lotów tak udanego zestawu jak Буран-Энергия (Buran-Energia).
Pierwszy etap OMW w MTBO. Teren fajny, niestety w lesie prowadzona jest rabunkowa ścinka drzew i na ścieżkach zalegają duże ilości luźnych gałęzi i patyków, które wkręcają się w napęd.
edit: zająłem 4 miejsce
Wczoraj i dzisiaj wszędzie trąbią o smoleńsku i muszę przyznać, że mnie to już denerwuje. Już 13 kwietnia zeszłego roku na blogu trafnie przewidziałem przyczynę wypadku. Ale nie ma co się dziwić, skoro kapitan miał nalot na Tu-154 2937 godzin, z czego 530 jako dowódca. Rosyjski instruktor który wypowiadał się na forum rosyjskim, zaczął latać jako kapitan i instruktorzy ostrzegali go: najniebezpieczniejsze jest pierwszy 1000 godzin jako kapitan i bój się tego! Nasz był włąśnie w trakcie tego pierwszego samodzielnego tysiąca, dodatkowo pod presją pijanego generała dowódcy sił powietrznych, nie mówiąc o Lechu. Dla porównania nalot doświadczonych rosyjskich pilotów-instruktorów;: 18 000 godzin nalotu, z czego 10 000 na Tu-154; ponad 19 500 godzin, w tym na Tu-154 ponad 14 000 godzin i o czym tu mówić.
Polscy piloci rozbiją wszystko, na czym latają. Parę przykładów: 1. LPR Mi-2 w Jarostowie 02.2007 2. CASA C-295 pod Mirosławcem 01.2008 3. rządowy Mi-8 pod Piasecznem 12.2003 4. wypożyczony amerykański Hercules C-130 5.02.2010 w Afganistanie itd Wszystki powyższe wynikają z błędów w pilotażu!, maszyny były sprawne. Szkoda Tu-154, maszyna prawie nieużywana: resurs pozostały 24875/30000 godzin, międzyremontowy pozostały 7361/7500 godzin przyznanego. Mógł jeszcze polatać 5 lat i 8 miesięcy.
A tak zrobili rynsztok z Wawelu. Ostatnim Polakiem, który mógłby tam spocząć był JPII. Z żyjących jedynie Wałęsa jest godny...
Znowu momentami miałem problemy z utrzymaniem się na rowerze. Jak zaczęło padać to zawróciłem. Nie lubię jeździć w deszczu, jednak niektórym sprawia to wyraźnie przyjemność.
Wracając do domu koło ogrodu botanicznego zauważyłem emerytkę stojącą na środku jezdni (pomiędzy przeciwnymi pasami). Przyszło mi do głowy, że pewnie szykuje się aby przechodzić w niedozwolonym miejscu. Jak tylko przejechały wyprzedzające mnie auta, dostała takiego przyspieszenia i weszła centralnie na mój tor ruchu. Na szczęście liczyłem się z tymi. Hamowanie było ostre, wyjątkowo nie lubię jak tylna opona stoi w miejscu podczas hamowania (szczególnie na asfalcie), słychać wtedy jak się zużywa, a to boli. Emeryci, podobnie jak dzieci i pijani są nieobliczalni. Wielokrotnie byłem świadkiem jak emeryt nie patrząc na auta wkracza na jezdnie, bo mu się spieszy (chyba raczej na cmentarz). Jakbym w nią pierdo%$*@, to nieżle bym ucierpiał, nie mówiąc o stratach w sprzęcie, bo jechałem dość szybko. Ale kur#@ bym nie odpuścił, dochodził bym zwrotu kosztów, choćby na drodze cywilnej. Bo nie po to kupuję ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej w razie czego jakbym to ja spowodował, bo ktoś by mi pewnie nie odpuścił, to dlaczego ja jako poszkodowany miałbym odpuścić? Nieźle mnie to wyprowadziło z równowagi.