po lesie
Piątek, 1 kwietnia 2011
· Komentarze(1)
Kategoria wroc
Wracając do domu koło ogrodu botanicznego zauważyłem emerytkę stojącą na środku jezdni (pomiędzy przeciwnymi pasami). Przyszło mi do głowy, że pewnie szykuje się aby przechodzić w niedozwolonym miejscu. Jak tylko przejechały wyprzedzające mnie auta, dostała takiego przyspieszenia i weszła centralnie na mój tor ruchu. Na szczęście liczyłem się z tymi. Hamowanie było ostre, wyjątkowo nie lubię jak tylna opona stoi w miejscu podczas hamowania (szczególnie na asfalcie), słychać wtedy jak się zużywa, a to boli. Emeryci, podobnie jak dzieci i pijani są nieobliczalni. Wielokrotnie byłem świadkiem jak emeryt nie patrząc na auta wkracza na jezdnie, bo mu się spieszy (chyba raczej na cmentarz).
Jakbym w nią pierdo%$*@, to nieżle bym ucierpiał, nie mówiąc o stratach w sprzęcie, bo jechałem dość szybko. Ale kur#@ bym nie odpuścił, dochodził bym zwrotu kosztów, choćby na drodze cywilnej. Bo nie po to kupuję ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej w razie czego jakbym to ja spowodował, bo ktoś by mi pewnie nie odpuścił, to dlaczego ja jako poszkodowany miałbym odpuścić?
Nieźle mnie to wyprowadziło z równowagi.
Jakbym w nią pierdo%$*@, to nieżle bym ucierpiał, nie mówiąc o stratach w sprzęcie, bo jechałem dość szybko. Ale kur#@ bym nie odpuścił, dochodził bym zwrotu kosztów, choćby na drodze cywilnej. Bo nie po to kupuję ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej w razie czego jakbym to ja spowodował, bo ktoś by mi pewnie nie odpuścił, to dlaczego ja jako poszkodowany miałbym odpuścić?
Nieźle mnie to wyprowadziło z równowagi.