OMW
Niedziela, 10 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria wroc
Pierwszy etap OMW w MTBO. Teren fajny, niestety w lesie prowadzona jest rabunkowa ścinka drzew i na ścieżkach zalegają duże ilości luźnych gałęzi i patyków, które wkręcają się w napęd.
edit: zająłem 4 miejsce
Wczoraj i dzisiaj wszędzie trąbią o smoleńsku i muszę przyznać, że mnie to już denerwuje. Już 13 kwietnia zeszłego roku na blogu trafnie przewidziałem przyczynę wypadku.
Ale nie ma co się dziwić, skoro kapitan miał nalot na Tu-154 2937 godzin, z czego 530 jako dowódca. Rosyjski instruktor który wypowiadał się na forum rosyjskim, zaczął latać jako kapitan i instruktorzy ostrzegali go: najniebezpieczniejsze jest pierwszy 1000 godzin jako kapitan i bój się tego! Nasz był włąśnie w trakcie tego pierwszego samodzielnego tysiąca, dodatkowo pod presją pijanego generała dowódcy sił powietrznych, nie mówiąc o Lechu.
Dla porównania nalot doświadczonych rosyjskich pilotów-instruktorów;:
18 000 godzin nalotu, z czego 10 000 na Tu-154;
ponad 19 500 godzin, w tym na Tu-154 ponad 14 000 godzin
i o czym tu mówić.
Polscy piloci rozbiją wszystko, na czym latają. Parę przykładów:
1. LPR Mi-2 w Jarostowie 02.2007
2. CASA C-295 pod Mirosławcem 01.2008
3. rządowy Mi-8 pod Piasecznem 12.2003
4. wypożyczony amerykański Hercules C-130 5.02.2010 w Afganistanie
itd
Wszystki powyższe wynikają z błędów w pilotażu!, maszyny były sprawne.
Szkoda Tu-154, maszyna prawie nieużywana:
resurs pozostały 24875/30000 godzin, międzyremontowy pozostały 7361/7500 godzin przyznanego. Mógł jeszcze polatać 5 lat i 8 miesięcy.
A tak zrobili rynsztok z Wawelu. Ostatnim Polakiem, który mógłby tam spocząć był JPII. Z żyjących jedynie Wałęsa jest godny...
edit: zająłem 4 miejsce
Wczoraj i dzisiaj wszędzie trąbią o smoleńsku i muszę przyznać, że mnie to już denerwuje. Już 13 kwietnia zeszłego roku na blogu trafnie przewidziałem przyczynę wypadku.
Ale nie ma co się dziwić, skoro kapitan miał nalot na Tu-154 2937 godzin, z czego 530 jako dowódca. Rosyjski instruktor który wypowiadał się na forum rosyjskim, zaczął latać jako kapitan i instruktorzy ostrzegali go: najniebezpieczniejsze jest pierwszy 1000 godzin jako kapitan i bój się tego! Nasz był włąśnie w trakcie tego pierwszego samodzielnego tysiąca, dodatkowo pod presją pijanego generała dowódcy sił powietrznych, nie mówiąc o Lechu.
Dla porównania nalot doświadczonych rosyjskich pilotów-instruktorów;:
18 000 godzin nalotu, z czego 10 000 na Tu-154;
ponad 19 500 godzin, w tym na Tu-154 ponad 14 000 godzin
i o czym tu mówić.
Polscy piloci rozbiją wszystko, na czym latają. Parę przykładów:
1. LPR Mi-2 w Jarostowie 02.2007
2. CASA C-295 pod Mirosławcem 01.2008
3. rządowy Mi-8 pod Piasecznem 12.2003
4. wypożyczony amerykański Hercules C-130 5.02.2010 w Afganistanie
itd
Wszystki powyższe wynikają z błędów w pilotażu!, maszyny były sprawne.
Szkoda Tu-154, maszyna prawie nieużywana:
resurs pozostały 24875/30000 godzin, międzyremontowy pozostały 7361/7500 godzin przyznanego. Mógł jeszcze polatać 5 lat i 8 miesięcy.
A tak zrobili rynsztok z Wawelu. Ostatnim Polakiem, który mógłby tam spocząć był JPII. Z żyjących jedynie Wałęsa jest godny...