Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1325.47 km (w terenie 155.00 km; 11.69%)
Czas w ruchu:55:07
Średnia prędkość:24.05 km/h
Maksymalna prędkość:60.63 km/h
Suma podjazdów:2853 m
Maks. tętno maksymalne:196 (93 %)
Maks. tętno średnie:167 (79 %)
Suma kalorii:51170 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:50.98 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Windy, czyli huraganowy wiatr

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Kategoria wroc
Znowu momentami miałem problemy z utrzymaniem się na rowerze. Jak zaczęło padać to zawróciłem. Nie lubię jeździć w deszczu, jednak niektórym sprawia to wyraźnie przyjemność.

nowy nabytek:

cd z wczoraj

Środa, 6 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
repetizione dnia wczotajszego.
Po drodze minąłem po raz pierwszy nowy policyjny radiowóz w postaci alfy romeo 159, piękna rasowa włoszka!

Co raz bliżej lato

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria wroc
Większa cześć dystansu w terenie. Powoli zaczyna się zielenić. Nie mogę doczekać się "eksplozji chlorofilu", ale to za 2-3 tygodnie.

Na koniec piosenka, której przesłanie idealnie pasuje do niektórych osób, szczególnie do jednego osobnika z FR.org

Wietrzna setka

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wroc i okolice
Na początek pokonaliśmy parę podjazdów wzgórz trzebnickich. Dalej już płasko, ale pod wiatr. Koło, a raczej przed Dobroszycami stery w rowerze Rafała wyziąneły ducha. Pewnie poszły łożyska, zaczęły skrzypieć i nie dało rady skręcać kierownicą. Taka ostra kierownica, dla odmiany od ostrego koła. Na szczęście do Oleśnicy nie było daleko i można było się przesiąść na PKP. My natomiast pojechaliśmy dalej, przejechaliśmy przez fajny las. Tak na marginesie to w okolicach Oleśnicy w kierunku na Ostrów są całkiem pokaźne lasy. Trzeba będzie się kiedyś wybrać.
Ostatnia część trasy na szczęście z wiatrem. Wstąpiłem też na Stadion Olimpijski, gdzie Sparta pokonała Unię Tarnów 59:31
Dzięki Panowie i do następnego.

Załatwić pewne sprawy

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wroc
Powrót już po ciemku, lawirując pomiędzy autami stojącymi w korkach, wszak dziś piątek.

po lesie

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria wroc
Wracając do domu koło ogrodu botanicznego zauważyłem emerytkę stojącą na środku jezdni (pomiędzy przeciwnymi pasami). Przyszło mi do głowy, że pewnie szykuje się aby przechodzić w niedozwolonym miejscu. Jak tylko przejechały wyprzedzające mnie auta, dostała takiego przyspieszenia i weszła centralnie na mój tor ruchu. Na szczęście liczyłem się z tymi. Hamowanie było ostre, wyjątkowo nie lubię jak tylna opona stoi w miejscu podczas hamowania (szczególnie na asfalcie), słychać wtedy jak się zużywa, a to boli. Emeryci, podobnie jak dzieci i pijani są nieobliczalni. Wielokrotnie byłem świadkiem jak emeryt nie patrząc na auta wkracza na jezdnie, bo mu się spieszy (chyba raczej na cmentarz).
Jakbym w nią pierdo%$*@, to nieżle bym ucierpiał, nie mówiąc o stratach w sprzęcie, bo jechałem dość szybko. Ale kur#@ bym nie odpuścił, dochodził bym zwrotu kosztów, choćby na drodze cywilnej. Bo nie po to kupuję ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej w razie czego jakbym to ja spowodował, bo ktoś by mi pewnie nie odpuścił, to dlaczego ja jako poszkodowany miałbym odpuścić?
Nieźle mnie to wyprowadziło z równowagi.