Koło Korony licznik przestał pokazywać kadencje, lekko mnie to zdenerwowało. Ostatnimi czasy staram się jeździć bardziej siłowo, bo zacząłem przyzwyczajać się do wysokiej kadencji.
Trzeci etap, dystans klasyczny, w paśmie Kozie Czuby. Padający cały czas deszcz nie przeszkodził zawodnikom ukończyć etapu. Tym razem trasy były z dużym przewyższeniem, a drogi rozmokły i były bardziej gliniaste. Na zjazdach pokrytych gliną było bardzo ślisko, podobnie na mokrej trawie. Miejscami drogi mocno zarośnięte, wręcz trudno przejezdne. Na trasie pełno kałuż i trochę błota, chociaż raz nie zwracałem na nie uwagi i jechałem centralnie po nich. Teren bardzo ciekawy, lepszy nawet od lasu bukowego. Po powrocie do bazy rower był mega zabłcony, a ja cały mokry. Stopy pływały w butach. Po raz pierwszy od początku lata było mi zimno, wręcz zacząłem się trząść. Po umyciu roweru wężem przyszedł czas na zakończenie imprezy.
Wynik: biorąc pod uwagę 3 etapy zająłem 5 miejsce w kategorii M-21.
Mały filmik, który od niechcenia zrobiłem:(z wczorajszych etapów)
Mistrzostwa Dolnego Ślaska w Rowerowej Jeździe na Orientację.
Pierwszy etap na dystansie średnim, odbył się w lesie obok Obornik Śląskich. Pogoda była upalna, 35 stopni. Teren był pagórkowaty, drogi momentami mocno zapiaszczone, co skutecznie utrudniało jazdę. Temperatura ostro dała mi w d..., takiego braku mocy w nogach dawno nie czułem. Teren porównywalny z lasami wilczyńskimi.
Drugi etap - sprint. W czasie wyścigu przechodził front atmosferyczny, była słaba burza z deszczem, ale nikt się nie poddał. Teren sprintu był bardziej płaski, za to bardzo piaszczysty. Największym problemem były mocno zarośnięte, nierówne ścieżki.
Podczas pierwszego dnia był pot, krew i łzy. Pot przy 35 stopniach temperatury, krew od gałęzi zarastających ścieżki i łzy od deszczu zalewającego oczy.
Wybrałem się na wysypisko na Maślicach. Dwa lata temu namiętnie trenowałem na nim podjazdy, później postawili zakaz wjazdu, a na szczycie w budzie siedział cieć i pilnował, żeby śmieci nie rozkradli - inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć sensu przebywania tam stróża. Po prawie 2 latach dalej to samo, jeszcze więcej szlabanów i informacji o zakazie wjazdu.