Vive le Tour!
Niedziela, 25 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria szosa
Jak zwykle 20 etapów i 3 tygodnie touru zleciało bardzo szybko.
Bardzo lubię ostatni etap wielkiej pętli zwany etapem przyjaźni. Nikt już nie walczy, bo klasyfikacje są już ustalone. Na walkę był czas przez 3 tygodnie i ostatni etap to tylko dojazd do Paryża (tempo jest mocno spacerowe) i sprint z peletonu.
Wbrew niektórym opiniom uważam, że tegoroczny wyścig był emocjonujący. Widać było walkę pomiędzy Contadorem, a Schleckiem. Wygrał oczywiście lepszy.
Jak co roku jest mi trochę smutno, że to już koniec ale za rok kolejny TdF, a czas zleci bardzo szybko.
Vive le Tour!
Nie zabrakło uprzejmości i wspólnych zdjęć
A także lampki szampana
Oraz ścigania dwóch głównych aktorów TdF
i jazdy przed peletonem
Marzeniem każdego kolarza jest stanąć w tym miejscu i być królem kolarskiego świata
Bardzo lubię ostatni etap wielkiej pętli zwany etapem przyjaźni. Nikt już nie walczy, bo klasyfikacje są już ustalone. Na walkę był czas przez 3 tygodnie i ostatni etap to tylko dojazd do Paryża (tempo jest mocno spacerowe) i sprint z peletonu.
Wbrew niektórym opiniom uważam, że tegoroczny wyścig był emocjonujący. Widać było walkę pomiędzy Contadorem, a Schleckiem. Wygrał oczywiście lepszy.
Jak co roku jest mi trochę smutno, że to już koniec ale za rok kolejny TdF, a czas zleci bardzo szybko.
Vive le Tour!
Nie zabrakło uprzejmości i wspólnych zdjęć
A także lampki szampana
Oraz ścigania dwóch głównych aktorów TdF
i jazdy przed peletonem
Marzeniem każdego kolarza jest stanąć w tym miejscu i być królem kolarskiego świata