Szosa

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Pierwszy raz w tym roku na slickach. Założyłem drugi komplet kół. Trochę dziwne było to, że nie słyszałem prawie odgłosu bębenka. Tak to jest jak zmienia się z Mavica na Shimano.
W pewnym momencie na trasie usłyszałem, że coś skrzypi. Nasłuchując okazało się, że to nie u mnie (na szczęście). Za mną jechała jakaś dziewczyna. Zwolniłem trochę i wygarnąłem, że jej rower straszliwie skrzypi i ruszyłem do przodu. Trzymałem prędkość 29-30. Po paru km zostałem wyprzedzony przez ową dziewczynę na makrokeszu!!! - przynajmniej tak wyglądał, starszy hardtail ze sztywnym widelcem na oponach 1,95. Łańcuch błyszczał jak oczy psu na wiosnę. Strasznie mi siadła na ambicję, więc ruszyłem za nią. Nie jechała szybciej niż 32, ale wstyd się przyznać, że nie mogłem utrzymać się za nią. Normalnie masakra. Dawno nie czułem się tak upokorzony.
Ale cóż się dziwić, jak nie przepracuje się zimy na trenażerze, takie są efekty.
W drodze powrotnej na dodatek wiatr w twarz.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa namio

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]